Geoblog.pl    kiclaw    Podróże    W poszukiwaniu złotego runa, czyli Gruzja 2011    Aklimatyzacja w Tbilisi
Zwiń mapę
2011
06
lip

Aklimatyzacja w Tbilisi

 
Gruzja
Gruzja, Tbilisi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2152 km
 
Dzien 1.

Tbilisi wita mnie niewyobrazalnym upalem. Po wyjsciu z lotniska nastepuje atak taksowkarzy, chca 20 euro za dojazd do centrum. Dziekuje grzecznie i znajduje dalej taksowkarza "pozakorporacyjnego", z ktorym po negocjacjach ustalam cene 10 euro (i tak sporo). Bierzemy jeszcze Rosjanke, ktora przyjechala tu do swojej rodziny. Dzieki temu udaje mi sie od razu odwiedzic dzielnice w stylu naszego Ursynowa, czyli bloki. Sporo jednak odstaje ona od naszych norm, budynki mozna nazwac bieda-blokami. Sypia sie potwornie, nie ma przy nich drog, tylko nieutwardzone rozjezdzone sciezki. Klatki schodowe to istna ruina, kazdy balkon inny, wiele okien zamurowanych ceglami (pewnie ze wzgledu na upaly). Generalnie brak tu administracji, ktora dba o stan blokow.

Dojezdzam do hostelu Why Not Legend prowadzonego przez Misze - Polaka, ktory razem ze swoja dziewczyna przeniesli sie do Gruzji pare lat temu. Hostel znajduje sie w 140-letnim budynku, z klimatycznym podworkiem (12 euro za miejsce w pokoju 4-os). Zmeczony nieprzespana noca na lotnisku tego dnia zwiedzam tylko najblizsza okolice i aklimatyzuje sie w hostelu rozmawiajac z jego mieszkancami :)

Dzien 2.

Czwartek poswiecam na dokladniejsze zwiedzanie - robie Sightseeing tour z Lonely Planet. Ogladam glowny prospekt miasta - ustaveli gamziri, stare miasto pelne klimatycznych domkow z drewnianymi tarasami, kazdy w innym kolorze, z inaczej zdobiona balustrada, kilka kosciolow, w tym znany z wielu zdjec Metekhi malowniczo polozony na stromej skale przy rzece. Dochodze do najstarszej czesci miasta, w ktorej znajduje sie meczet, oraz tureckie laznie Abanotubani, ciagle czynne pomimo kilkusetletniej historii. Dla kontrastu odwiedzam tez nowoczesny park nad rzeka z fontannami i pokrytym szklanym dachem mostem, zwanym podpaska ze wzgledu na swoj ksztalt :) Upal jest morderczy, zar leje sie z nieba, a to niestety nie sprzyja zwiedzaniu, na szczescie wode mozna kupic co krok. Probuje takze chaczapuri, czyli jednej z podstawowych tutejszych potraw - placka ze stopionym serem. Jak dla mnie pycha! :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (7)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
Goszka
Goszka - 2011-07-29 16:12
troche cinyczna opowiesc az szkoda sa w Gruzji duzo ladnych mejsc
 
kiclaw
kiclaw - 2011-07-29 16:16
Przeciez to dopiero pierwsze dwa dni mojego pobytu, w czasie swojej podrozy po Gruzji odwiedzilem sporo miejsc i nigdzie nie stwierdzilem, ze Gruzja nie jest ladna
 
 
kiclaw
Piotr Kotkowski
zwiedził 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 69 wpisów69 69 komentarzy69 297 zdjęć297 1 plik multimedialny1
 
Moje podróżewięcej
12.04.2006 - 15.05.2006
 
 
19.09.2003 - 14.10.2003